Technika
44 Mb/s …. i co dalej
Wynalazca internetu, gdy przyjechał do Polski około 25 lat temu powiedział jedną ważną rzecz. „Na jedno gospodarstwo domowe potrzeba 44Mb/s”. Jak dla mnie wtedy, jako dla młodego technika TV kablowej, kiedy w Polsce było można się łączyć z internetem na poziomie kilobitów a nie megabitów to była przepaść technologiczna i wydawało mi się, że to bardzo dużo wspomniane wcześniej 44Mb/s. Minęło około 25 lat i mamy dostęp do internetu znacznie znacznie szybszymi łączami, niż to o czym mówił wynalazca internetu, a jak ostatnio przeliczałem jaka prędkość łącza internetowego faktycznie potrzebna jest na jedno mieszkanie, to po zsumowaniu wszystkich urządzeń – to jest kilku telewizorów działających jednocześnie, kilku komputerów i kilku telefonów, lodówek, koszy na śmieci korzystających z internetu itd. – wyszło mi od 40 do 55 Mb/s i już….
Wprawdzie istotnym jest czy łącze jest symetryczne czy nie i oczywiście jednym z ważniejszych parametrów jest PING. Większość operatorów, szczególnie tych dużych, sprzedaje klientom łącza niesymetryczne, a dotyczy to również łączności bezprzewodowej 3G, 4G, 5G i jak sądzę następnych technologii. Standardowy podział łącza to np. 100 Mb/s do klienta a około 10 Mb/s od klienta czyli ok. 10 do 1. Jeszcze jedna ważna sprawa to to czy przepływności wspomniane powyżej są prawdziwe, czy nie, a ja to nazywam, czy internet jest oszukany czy nie. O co chodzi … Przypominam sobie spotkanie z przedstawicielem jednego z dużych operatorów telekomunikacyjnych, które miało miejsce kilka lat temu, gdzie rozmawialiśmy o internecie i o badaniu prędkości. Mój rozmówca zapytany o pomiary parametrów łącza internetowego stwierdził wreszcie „ile ma pokazać speedtest”? Na początku nie załapałem o co chodzi i dalej brnąłem w to jak poprawnie mierzyć parametry łącza, a mój rozmówca ponownie zapytał mnie zadając to samo co powyżej pytanie ” … Ile ma pokazać Speedtest”. Przyznaję, że zadziwiło mnie to ponowne zapytanie…. Co się okazało. Przy badaniu prędkości szczególnie dotyczy to dużych operatorów system operatora wykrywa badanie prędkości przez klienta i można tak sterować badaniem prędkości, że na wyświetlaczu u klienta może się pojawić „dowolne wskazanie”. Miał w UKE powstać i powstał po „wielkich bólach” niezależny system i oprogramowanie do badania prędkości…. Wiele było z tym problemów a operatorzy strasznie się bronili przed takim niezależnym oprogramowaniem gdyż mogło odkryć to , że faktyczne parametry łącza jakie klient ma wykupione są dalece inne niż te, które faktycznie powinien mieć i jakie pokazuje mu inny program do badania prędkości…. Temat na dłuższą dyskusję. Pamiętam wypowiedź jednego z moich byłych pracowników, który – gdy spotkaliśmy i chwilę rozmawialiśmy – wspomniał, że niezależnie u którego klienta instaluje internet i bada prędkość po zakończeniu instalacji wskazanie dla łącza jest zawsze 100,12 Mb/s. Dziwne ale tak może być choć to tylko moje przypuszczenie, że system operatora z automatu ma wskazać, że łącze np. 100 Mb/s ma wskazać na pomiarze 100,12 Mb/s. Czy jesteśmy oszukiwani?…. przyznaję, że jest to możliwe.