Prawo
Czy operatorzy zapłacą OZZ dodatkowo za dekodery?
Wprowadzenie w zeszłym roku dodatkowych wynagrodzeń za reemitowanie i VOD miało przynieść organizacjom zbiorowego zarządzania dziesiątki milionów złotych.
Kolejna reforma prawa autorskiego Na tym jednak apetyty OZZ się nie skończyły. Walczą bowiem obecnie o kolejne setki milionów złotych rocznie z opłat od urządzeń i czystych nośników, które mają płacić ich producenci i importerzy. Źródłem ich ustalenia jest rozporządzenie MKiDN wydane na podstawie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Te opłaty mają stanowić rekompensatę dla twórców z tytułu dozwolonego użytku prywatnego, w tym kopiowania utworów. Takie korzystanie jest bowiem legalne i nie wymaga zgody uprawnionych, ale może wpływać na ich przychody. Możliwość udostępnienia skopiowanego utworu członkom rodziny lub znajomym powoduje brak konieczności kupna przez nich kolejnego egzemplarza, np. książki.
Co ma ulec zmianie?
OZZ zarzucały obecnemu aktowi archaiczność i domagały się jego zmiany. SFP pozwało nawet Polskę o niedostosowanie naszych przepisów do unijnych wytycznych, pochodzących – o ironio – z 2001 roku. Sąd nieprawomocnie potwierdził zasadność oczekiwań OZZ polegających na rozszerzeniu katalogu urządzeń, od których ma być pobierana opłata, m.in. o smartfony. Nie czekając na prawomocny finał tej sprawy, była minister kultury – Hanna Wróblewska – w ostatnim dniu swojego urzędowania opublikowała projekt nowelizacji rozporządzenia. Na liście obok wyczekiwanych przez OZZ telefonów czy tabletów pojawiły się i takie zaskakujące pozycje, jak telewizory i dekodery. Choć opłata ma być pobierana wyłącznie od tych „z wbudowaną pamięcią lub funkcją nagrywania na nośnik zewnętrzny”, to i tak budzi duże wątpliwości jej zasadność, zwłaszcza w przypadku dekoderów telewizyjnych.
Czy dekoder telewizyjny może być objęty dodatkową opłatą?
Jak sama nazwa wskazuje, jest to urządzenie służące do odkodowywania sygnału programów. Są one dostarczane abonentowi na podstawie odpłatnych umów przez operatora, który także wcześniej uzyskał stosowną zgodę od nadawców, by móc je oferować. Elementem tych relacji jest także często określenie, w jaki sposób i przez jaki czas abonent może oglądać audycje wchodzące w skład programu. Można zatem zastanawiać się, czy wciąż mówimy o dozwolonym użytku prywatnym, gdy użytkownik tak naprawdę korzysta jedynie z udostępnionej mu funkcjonalności pozwalającej np. na oglądanie wybranej audycji przez dwa tygodnie. Nawet gdyby takie zachowanie mieściło się w zakresie dozwolonego użytku prywatnego, to i tak należy zwrócić uwagę na motyw 35 dyrektywy 2001/29, gdzie wskazano, że: „W przypadku gdy podmiot praw autorskich przyjął już zapłatę w innej formie, na przykład jako strona opłaty licencyjnej, specjalna lub oddzielna zapłata może nie być należna”. Zgodnie z dyrektywą wysokość godziwej rekompensaty, stanowiącej wynagrodzenie z tytułu korzystania z utworów w ramach dozwolonego użytku, powinna uwzględniać potencjalną szkodę poniesioną przez podmiot praw autorskich w wyniku takiej czynności, a „gdy szkoda poniesiona przez podmiot praw autorskich jest niewielka, może nie powstać żadne zobowiązanie do zapłaty”. W przypadku dekoderów mamy zatem przede wszystkim sytuację, gdzie opłata licencyjna została już uiszczona, a ponadto szkoda podmiotów praw autorskich nie występuje lub jest co najwyżej niewielka. Takie urządzenie nie powinno więc trafić na listę z obowiązkiem uiszczenia opłaty pokrywającej szkodę uprawnionych z tytułu dozwolonego użytku.
Czy to operator za wszystko zapłaci?
Jako zobowiązani do zapłaty ustawowo wymienieni są producenci i importerzy urządzeń i czystych nośników, a podstawą ustalenia opłaty jest określony procent od kwoty należnej z tytułu ich sprzedaży. Pojawiają się jednak postulaty OZZ, by zmienić rozporządzenie i jednak także operatorów objąć taką opłatą i to naliczaną od wynagrodzenia za usługę w postaci wynajęcia dekodera. Czyli najpierw doliczany byłby 1 proc. do ceny brutto dekodera na etapie jego sprzedaży – płacony przez producentów lub importerów, ale efektywnie przerzucany na nabywcę, czyli np. operatora. Następnie już operator miałby płacić 1 proc. ceny brutto usługi polegającej na wynajęciu dekodera abonentowi, czego skompensowanie wymagałoby także podwyższenia ceny usługi.
Jeszcze nie wszystko przesądzone
Protest przeciwko dopisywaniu m.in. dekodera telewizyjnego do listy urządzeń i nośników objętych opłatą kompensującą dozwolony użytek prywatny zgłosiły solidarnie wszystkie najważniejsze izby gospodarcze przedsiębiorców telekomunikacyjnych, w tym PIKE. Słuszne zastrzeżenia do projektowanego rozporządzenia zgłosiło także Ministerstwo Finansów i Gospodarki. W swym stanowisku trafnie podniosło, że „skoro projektodawca chce zaktualizować katalog urządzeń w związku z postępem technicznym, to należałoby również wziąć pod uwagę zmianę modelu korzystania z utworów, która obecnie przede wszystkim opiera się na subskrypcyjnym dostępie do treści”. Pozostaje mieć zatem nadzieję na refleksję nowego kierownictwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i rezygnację z pomysłu dopisania m.in. dekodera telewizyjnego do listy urządzeń i nośników objętych opłatą kompensującą dozwolony użytek prywatny.
Jeśli jednak projekt rozporządzenia nie ulegnie zmianie, to można spodziewać się długotrwałych sporów sądowych, w których sądy będą musiały rozstrzygnąć, czy nie doszło do przekroczenia przez MKiDN delegacji ustawowej ani naruszenia unijnych przepisów.
